Kolejnym celem “Agatu” był sadysta z Pawiaka, szef zmian wart na tzw. Serbii, czyli kobiecej części więzienia, SS-Sturmmann (starszy szeregowy) Ernst Weffels. Swoim sadyzmem „wyłup” (jak nazywały swojego oprawcę więźniarki) nie ustępował Kretschmannowi. Jasnym więc było, że także i Weffels musi zginąć.
Zadanie jego likwidacji polecono pięciu żołnierzom dowodzonym przez pchor. „Orkana”, którzy 1 października 1944 r. ustawili się na zbiegu ulic Koszykowej, Nowowiejskiej, Szucha i Alej Ujazdowskich (dziś jest w tym miejscu pl. na Rozdrożu). Żołnierzy czekało niełatwe zadanie, albowiem operacja bojowa miała się odbyć niemalże pod oknami siedziby Kriminalpolizei (dziś w gmachu tym mieści się Ministerstwo Sprawiedliwości) i pobliżu Alei Szucha. Na terenie więc aż roiło się od Niemców, którzy zaczęli zwracać uwagę na nieznajomych ludzi, kręcących się po okolicy od ponad 12 minut.
O 12:04 Weffels został zidentyfikowany. Kiedy przechodził przez aleje Ujazdowskie otrzymał serię z trzymanego przez pchor. Kazimierza Kardasia „Orkana” pistoletu maszynowego Sten. Ranny Weffels jednak, zamiast upaść po otrzymanych postrzałach, wbiegł do Parku Ujazdowskiego licząc że tam uda mu się ukryć. „Orkan” wbiegł za nim do parku raz za razem strzelając. W końcu spostrzegł, że skończyła mu się amunicja. Wybiegł więc i odebrawszy zapasowy magazynek od jednego z kolegów, dopadł Weffelsa próbującego się skryć w jednej z bocznych alejek. Zastrzelił go z najbliższej odległości. Polacy wycofali się bez strat.
Rafał Brodacki – Działalność Batalionów “Zośka” i “Parasol” w konspiracji – Szkic historyczny